„Monarca” to osadzona w świecie potężnych meksykańskich miliarderów wielopokoleniowa saga o imperium tequili i wojnie, która wybucha, gdy pewna kobieta postanawia zagrać o wysoką stawkę i rzucić wyzwanie zepsutemu systemowi będącemu częściowo dziełem także jej własnej rodziny.
Na początku fajny, później na siłę pchana poprawność polityczna. Twórcy chcieli za
bardzo zamerykanizować serial co było głupie. A końcówka w stylu " Ja cię zwalniam bo wczoraj ty zwolniłeś mnie" gdzie trudno się połapać kto akurat jest na topie w hierarchii rodzinnej to na siłę budowanie dramaturgii.