Bardzo dobry film, zaczynający się jak klasyczny kryminał, a kończący się w stylu Kafki lub Witkacego. Reżyser bawi się z widzami i ich przyzwyczajeniami, które wynieśli z oglądania kryminałów: są popularne składniki włoskich gialli z wczesnych lat 70.(zdjęcia Kuveillera, Florinda Bolkan, kryminalna tematyka), ale film dłuży się, a główny bohater niemożliwie irytuje! Wszystko po to, by zaskoczyć zakończeniem, które powoduje, iż wreszcie rozumiemy, że film jest satyrą na władzę, jej nieudolność, ale też jej potęgę, wobec której człowiek pozostaje bezradnym. W sumie ciarki chodzą po plecach. Polecam!
Również uważam ten film za doskonały - wspaniała postać głównego bohatera, jego monologi i dialogi z jego udziałem. Film oglądałem kilkakrotnie studiując wypowiedzi głównego bohatera. Mistrzowska satyra - przyznaję, mimo że się z reżyserem nie zgadzam.