Serialowy Poirot (Suchet) to wulkan sprzeczności: nieczuły na kobiece wdzięki niemal niepraktykujący homoseksualista romantycznie zakochany w hrabinie ;) , z nienagannymi manierami, dumny Belg z nerwicą natręctw, z reguły łagodny ale wykorzystujący często brutalny atak werbalny, szczególnie dla uzyskania niewygodnych wyznań osoby podejrzanej lub oskarżonej, przenikliwy umysł, zimno planujący finałowe zakończenie większości śledztw. Ustinov zagrał naprawdę poniżej poziomu. W jego wydaniu Poirot to gbur, prostak i cham, w zasadzie jestem zaskoczony, że tak nakreślona postać, przy tylu "błędach", w ogóle odkryła kto zabił.
Jego zachowanie przy stole, w rozmowach z damami, czy nawet gdy został przyłapany przez Amerykanina przy przeszukiwaniu kajuty... Suchet w tych sytuacjach nigdy nie tracił klasy.
Np podjadal śniadanie Jamesowi, kiedy przyszli go ocucic do jego kajuty. Ten sam Poirot, który na śniadania jada dwa jajka tej samej wielkości. Przy Davidzie Nivenie wygląda jak Obeliks w garniturze i tu nawet o posture nie chodzi, ale o maniery.
Jakiś taki obslizgly i sapiacy jest ten Poirot.
Ustinov genialny aktor a zwłaszcza kreacja Nerona w "Quo vadis", ale tutaj jednak w pojedynku z Suchetem przegrywa, tamten Poirot jest jednak lepszy !
Suchet jest z pewnością najlepszym kanonicznym Poirotem - nikt się tak idealnie nie wstrzelił w opis Agathy Christie.
Ustinov natomiast jest moim zdaniem najciekawszym niekanonicznym - wziął z powieściowego detektywa pewne cechy ale poza tym zagrał go całkowicie po swojemu i stworzył bardzo wyrazistą kreację.