To główna scena filmu (a przynajmniej tytułowa). Chyba do tej pory nie była omawiana na forum.
Myślę, że zmieni opinie wielu o totalnej depresji ziejącej z ekranu.
Wykończony Uxbal w brudnej kuchni na lodówce zauważył rysunek córki; w górach na wycieczce
była cała rodzina i napis Parineos is biutiful. I ten przebłysk myśli na tempej twarzy. Niby nie ruszył
żadnym mięśniem a jednak to widziałem. Geniusz. I tak jest z całym filmem - niby nie jest biutiful a
jednak jest. Niektórzy mają po co żyć, nawet gdy umierają a całe życie wokół zmienia się w piekło.
Uxbal najważniejszej sprawy wżyciu nie zepsuł.
(Czego i wszystkim nam życzę ;)