Film który - tak wiele otwiera i tak wiele porusza, reżyser ukazuje nam że nasz świat -
religijnych społecznych i politycznych dogmatów jest iluzoryczny i podwójnie moralny - w
takim świecie gdzie bezprawie i okrucieństwo - w tym wypadku niszczenie żony przez męża
jest usankcjonowane przez kościół i społeczeństwo - morderstwo wydaje się być złem
koniecznym jeśli nie dobrem - ale ponieważ morderstwo to wykroczenie poza ramy natury to
nie przynosi ono należytego rozwiązania. Taki własnie tworzymy świat -zdaje się mówić film
- sztuczne ramy zasad kulturowych zmuszają nas do nienaturalnych i bestialskich czynów -
chcąc ochronić miłość dokonujemy aktów nienawiści.
Tyle tytułem podstawowej refleksji jaką nasuwa film - naprawdę wart obejrzenia - zdjęcia w
pięknej Venecji olśniewają jak by były robione dzisiaj, kadry malarskie są tak
wysmakowane jak U Viscontiego, kostiumy zasługują na Oscara zaś gra aktorska dwóch
tytanów kina - Catherine i Giancario wbija w fotel, dawno nie widziałem tak dobrego
klimatycznego włoskiego filmu - 9/10 polecam