to trzeba zobaczyc, za kazdym razem ogladajac filmy tego Pana jestem pod wielkim wrazeniem prezentowanego przez niego nowatorstwa oraz tego jak wiele z jego filmow czerpaly pozniejsze dziela; akurat tutaj od razu nasunelo mi sie skojarzenie ze Zlym Porucznikiem Ferrary - postac Wellesa plus jego upijanie sie w burdelu; wracajac do Dotyku Zla swietne kreacje nie tylko Orson ale i Heston zagral dobra role - prywatnie nie naleze do jego fanow ale tutaj jeszcze nie byl taki napuszony, ujecia w filmie powalaja natomiast napiecie jest swietnie zbudowane, plus swietny klimat noir czynia ten film jednym z najlepszych Wellesa.
Szkoda, że nie można się przekonać, jakie kino tworzyłby dzisiaj, byłoby to ogromnie ciekawe.
Co do nowatorstwa, to akurat w czasach, kiedy on pracował branża najpierw raczkowała, a i w późniejszych latach zasoby kinematografii były o wiele skromniejsze niż obecnie, w związku z tym o nowatorstwo było znacznie łatwiej (niczego Wellesowi nie ujmując, piszę to bez złych intencji, tylko stwierdzając fakt).