Moim zdaniem ten film niczym szczególnym nie wyróżnia się spośród innych filmów antywojennych. Bezsensowna wojna, ludzie, którzy mogli być przyjaciołmi, a są wrogami, zderzenia charakterów, politycznych ideałów z rzeczywistością - znowu to samo, ile razy to już widzieliśmy. Nawet tematyka nie jest wyjątkowa, bo filmów antywojennych w tych realiach już mieliśmy sporo: "Wojna", "Zakładnik" itp.
Poza tym nie do końca zrozumiałem zakończenie - to w końcu Sasza zginął, czy nie?
Ale jedno trzeba zaliczyć tu na plus. W życiu bym nie powiedział, że ten film ma ponad piętnaście lat! Obstawiałbym czas powstania na tak z dziesięć lat później.
Oceny nie wystawiam, bo wydaje mi się, że tak będzie najlepiej.