właśnie zmarnowałam prawie półtorej godziny z życia, choć trochę minut oszczędziłam - momentami trzeba było bowiem przewijać, bo nie było tam totalnie NIC do oglądania. a mówię to ja, wielbicielka filmów Beli Tarra, więc nie rzucam tu słów na wiatr. film totalnie naiwny, prosty jak cep lub bajka dla trzylatków, aktorsko słaby (przebudzenie siostry Johna w bunkrze to totalne xd, dalsze "rozkminy" tych ludzi w dziurze nie naprawiają tematu), nudny, nic niewnoszący. nieee, po stokroć niee.