Przypomina mi klimatem trochę "Stalowe magnolie" (ok wiem tam dramat tu komedia, ale
coś ten film jednak moim zdaniem łączy). Uwielbiam takie poczucie humoru i "południowe"
klimaty.
Ogólnie TAKI SOBIE film. Ratuje go tylko nieziemska gra Glenn Close i dobra gra aktora, który zagrał jedynego adwokata w miasteczku . Podczas ich scen scen można było się trochę pośmiać. Niespodziewana, dobre zakończenie.
A ja zaś ze wszech miar. Komedia kryminalna, komedia obyczajowa, komediodramat, wszystko pasuje i wszystko ma tylko jedną cechę wspólną. Tak, to na pewno jest komedia.