Jestem facetem po trzydziestce:)Film oglądałem drugi raz i....czego się nie wstydze...miałem łzy w oczach.Nie wiem co chcecie od tego filmu.Może mało obiektywnie podchodzę do tematu bo uwielbiam Winone a może po prostu się nie znam.Faktycznie krytykiem nie jestem....Choć muszę przyznać,że oni jako para na ekranie średnio mi do siebie pasowali.pozdrawiam.
wiesz, bywaja takie osoby, np. jerzy urban, ktory mimo swiadomosci, ze cos jest totalna szmira, placze nawet przy byle romansidle...i mie sie lezka zakrecila, ale po otarciu lez stwierdzam, ze to 4-5 gora! baardzo srednie loty. a Ty zapewne lubisz winone - i stad ocena, co dobrze ze oznajmiles, bo na to tez trza brac poprawke;) inna sprawa, ze nawet ktos, komu byle co potrafi wycisnac lzy - moze stwierdzic po jakosci wyciskania, co jest w tym lepsze...ja oznajmiam, ze widzialem duuuzo lepsze wyciskacze;)
Mądrze,jasno,rzeczowo....hmm...? Podoba mi się to co napisałeś:) ....bo już myślałem,że będzie to jakieś obśmiewanie,trollowanie,czy inna mało obiektywna krytyka.Pozdrawiam:)
pozdrowki i Tobie:) nieee, bo wiem jak na mnie dzialaja rzewne historie, do tego i ja mam swoje ulubienice, ktore zapewne takze powoduja wyzsze oceny filmow, w ktorych sie udzielaja...winona zreszta tez jest fajna, choc co niektorzy zarzucaja jej ten wzrok skrzywdzonego jelonka bambi;) cos w tym jest, ale to mnie ujmuje...grunt to proba zrozumienia:)
Mój ojciec mawiał, że chłopaki nie płaczą, ale tylko prawdziwy mężczyzna nie wstydzi się łez. Pozdrawiam.
Temat (nieuleczalnej choroby) tak bardzo banalny, wielokrotnie powielany, że film specjalnie mnie nie poruszył. Bardziej interesujący był dla mnie wątek związku przy tak znacznej różnicy - wieku i bagażu doświadczeń.