Może to nie jest jakiś szczyt kina w gatunku kryminału, ale
do licha coś ten film w sobie ma takiego ,że wcisnął mnie
w swoją fabułę. Pominę już sam początek, chociaż jest
on istotną częścią całości i skupię się przez chwilę na
nieco późniejszych wydarzeniach. To co ukazuje się
moim oczom jest wręcz dziwaczne, ale przecież mamy
Amerykę, a w niej wszystko jest możliwe. Nie wiem czy
spoilerować, ale dla tych których może to urazić ,że coś
zdradzę w chamski sposób zrobię ten wyjątek. Mały
SPOILER zatem. A więc to całe dziwactwo polega na
układzie jaki istnieje pomiędzy Harrym, Cathy i Jackiem.
Mijają 2 lata, a koleś ,eks prywatny detektyw mieszka pod
jednym dachem u swoich bliskich znajomych. Powiedzmy
sobie szczerze, że posuwa żonę swojego przyjaciela,
który nie jest w najlepszej formie zdrowotnej. Ktoś powie,
kiepski żart, ale to jest właśnie najprawdziwszą z prawd.
Niemoralne, fałszywe i delikatnie to ujmując, ohydne.
W międzyczasie jest już tylko ciekawiej, ale tego nie będę
zdradzał. Harry Ross zostaje wciągnięty na pewno w
paskudną intrygę i pcha się w kłopoty jak niedźwiedź do
miodu. Pomimo tego, iż ten thriller (ja uważam ,że to
jednak czysty kryminał) nie posiada kompletnie napięcia i
w większej części opiera się na dużych ilościach
dialogów, to ma swój specyficzny klimacik. Według mnie
wcale nie jest ,aż tak bardzo przegadany i senny jak wielu
tu twierdzi. Trzeba umieć się w niego wczuć. Są scenki,
które nawet wywołują uśmiech na twarzy, ale największą
zaletą pomijając już udany scenariusz, jest gra aktorów i
to nie byle jakich. Śmieję się trochę, że Benton ściągnął
na plan w większości emerytów, ale tak to właśnie
wygląda. Co nie znaczy, że film traci na wartości.
Absolutnie jest wręcz odwrotnie. Newman, którego jest
najwięcej i jest najmocniejszy ze wszystkich, a także
Sarandon, mająca charakterek ,Hackman oraz Garner
spisują się świetnie jak za dawnych dobrych lat.
Wplątano w nich młodsze pokolenie z Witherspoon i
Schreiberem na czele i widać ,że gdy reżyser dobrze
steruje zespołem ,wszystko trybi jak należy. Młodzież
jednym słowem daje radę. Czyli mamy na prawdę dobrą
grę większości aktorów ,namaszczoną ciekawymi i dość
oryginalnymi dialogami. Kreacje charakterystyczne i
zapadające na jakiś czas w pamięci. To już coś :)
A ta lekko senna atmosfera drażniąca niektórych, tutaj
akurat zdaje egzamin. Może rzeczywiście trochę ścinająca
powieki, ale całością jednak muzyczka potrafi być
przyjemna i interesująca. Poza tym ciekawie wygląda
zabieg gdy mimo przechodzenia w kolejne sceny, ona
nadal brzmi i brzmi. Dla mnie to niezły i w miarę przyzwoity
film. Trwa raptem półtorej godziny tak, że nie powinien to
być stracony czas. Może być tak na 6/10.
pozdrawiam
Dłuuugi komentarz, a ocena niska, jak dla mnie ten film zasłużył na wyższą notę, chociażby za próbę (udaną lub nieudaną, któż to wie) oddania klimatu kina noir. Starania też należy pozytywnie ocenić.