Ulubionym filmem tego reżysera jaki ja miałem przyjemność oglądać to "Gra", zaraz za nim "Siedem". Może na równi nawet stoją oba. Wspaniałe filmy.
Mój Ranking Filmów Finchera to:
1 - The Game
2 - Se7en
3 - Fight Club
4 - Alien 3
Pozdro!
Zdecydowanie moim ulubionym filmem Finchera jest Se7en. Ten film tylko utwierdzil mnie w przekonaniu, że to jeden z najlepszych reżyserów. A oto mój prywatny ranking jego twórczości:
1. Se7en
2. Alien3 (ja naprawdę bardzo lubię ten film!!!)
3. Podziemny krąg
4. Gra
5. Azyl.
No i czekam na Zodiac. Mam nadzieję, że to będzie coś wspaniałego.
Przy całej mojej niechęci do rankingów tego typu, zdecydowany jestem postawić na najwyższym stopniu podium "Siedem". Jest to absolutnie najbardziej skomplikowany, wieloznaczny i wybitny film Finchera. Również symbolika, przesłanie oraz sama robota filmowa są tu najwyższej próby. Nie ukrywam, że jest to jeden z moich ulubionych filmów w ogóle, choć to obraz bardzo pesymistyczny. Nieco niżej stawiam "Fight Club" i "Grę".
Tutaj nie mam problemów z wyborem
1. Siedem - ponad wszystko. Ten film to jest majstersztyk, arcydzieło.
2. Fight Club - również swietny film, wlasciwie to nieznacznie przegrał z Siedem. I chcialbym zauwazyc ze, przynajmniej dla mnie, to sa dwie zyciowe role Brada Pitta
3. Gra
4. Azyl
zgadzam się w 100%! Se7en i Fight Club można by stawiać ex aequo na 1 miejscu, bo to prawdziwe arcydzieła współczesnego kina, a nie można jednego porównać z drugim.
Siedem - zdecydowanie najlepszy film w historii produkcji o seryjnych mordercach. Oprócz świetnego Pitta, także genialna rola Kevina Spaceya i Morgana Freemana.
Fight Club - to film jedyny w swoim rodzaju, jeden z najlepszych thrillerów/dramatów psychologicznych. Duet Norton - Pitt: geniusz.
--> Czekam na "Ciekawy przypadek Benjamina Buttona", film zapowiada się ciekawie, choć ciężko będzie mu się przebić nad Se7en i Fight Club.
Najbardziej podobał mi się "The Game", następnie "Alien 3", potem "Fight Club", potem "Siedem" i na końcu "Azyl"...
Zdecydowanie moim faworytem jest FightClub.
Na II-miejscu Se7en :]
Zgadzam się również z "adasiem_80" który napisał że dla Pitta to były 2 ŻYCIOVVE role :) . . .
najlepszy Fight Club, potem Se7en, na koncu Azyl... a gry nie mialam przyjemnosci jeszcze goladac, ale na penwo wkrótce obejrze
1. "Siedem" - autentycznie przeraża i wypala dziurę w mózgu.
2. "Podziemny krąg"
3. "Gra"
4. "Obcy 3"
5. "Azyl"
1. Siedem
2. Azyl
3. Gra
4. Podziemny krąg
5. Obcy 3
Miejsca 2-4 praktycznie ta sama ocena. Czekam na kolejne produkcje :>>
ostatnimi czasy David Fincher jest u mnie na równi z Martym Scorsese, ranking moich ulubionych filmów jego autorstwa - dość trudne zadanie
1. Zodiac (!!! cholera spowodował u mnie uszkodzenie mózgu !!!)
2. Se7en
3. Fight Club
4. The Game
5. Panic Room
6. Alien 3
Ciężko mi wybierać spośród samych filmów doskonałych.Z ciężkim sercem muszę wybrać Fight Club
jak dla mnie:
1. Se7en
2. Zodiac
3. Alien3
4. The Game
5. Panic Room
Fight Club jeszcze nie widzialem ;/
musze zaleglości nadrobic ;P
1.Fight Club(10/10)
2.Se7en(9/10)
3.The Game(9/10)
4.Panic Room(8/10)
Zodiaca i Alien3 nie widziałem.
Podziemny Krag ( 10 )
Siedem ( 10 )
Zodiac ( 9 )
Gra ( 9 )
Obcy 3 ( 7 )
Azyl ( 6 )
Jego najlepszy film to albo Siedem albo Fight Club. Ten drugi ma tą przewage że nie jest typowym przedsawicielem gatunku jak Se7en tylko czymś całkowicie nowym itd. Za to daje mu zaszczytne pierwsze miejsce
Powiem tylko że Gra przez te dwa tytuły jest filmem strasznie niedocenionym i zapomnianym. Chyba tak samo będzie z Zodiakem
Drugi raz piszę podobnego posta na przestrzeni tego tygodnia.
A więc:
1. Fight Club,
2. Se7en,
3. Zodiac,
4. Game,
5. Alien 3,
6. Zdecydowanie najsłabszy pośród dzieł Finchera, ale jako film całkiem zgrabny Panic Room.
Tyle, czekam na kolejne filmy Fincha.
se7en
za sięgnięcie po poetykę średniowiecznego misterium i umiejscowienie jej we współczesności. Absolutnie genialny pomysł, który, wraz z wykonaniem, wpływa na to, że jest to film skończony, którego się już poprawić nie da.
The Game również świetne, ale nie jest to dzieło na miarę Se7en. Fincher sam sobie bardzo wysoko poprzeczkę postawił.
Zdecydowanie "Fight Club". 10/10. Im więcej razy oglądam - tymbardziej utwierdzam się w przekonaniu, że ten film to arcydzieło, prawdziwy majstersztyk. I to nie tylko zasługa świetnego scenariusza, ale i genialnej reżyserii - pomysłowej, przewrotnej i inteligentnej. Brawa dla Finchera.
Słowo wstępu:
Najpierw obejrzałem Siedem (za 2. razem skończyłem, za pierwszym mi przeszkodzono) i przyznam, że film mnie zabił. Szczególnie końcówka. Później szukałem filmów z Pittem i znalazłem Fight Club. Film mną wstrząsnął. Później obejrzałem Grę, bo wymyśliłem historię o tym samym tytule. Po tym filmie nie mogłem nic robić przez pół godziny. A później okazało się, że mnie tak naładował, że hej xd Oczywiście nie zdziwiłem się, gdy w napisach końcowych znalazłem napis "Directed by David Fincher". Później nastały pozostałe filmy w kolejności Zodiak, Azyl, Alien 3.
I wg oceny (filmy w większości mają 10/10 na filmwebie, ale są te, które na 10 zasłużyły bardziej i te, które mniej ;d)
1. Bezapelacyjnie Wspaniała Genialna Gra (11/10)
2. alfabetycznie: Alien 3, Fight Club, Se7en (10/10, w tym Alien 3 jest najlepszą częścią z całej serii)
3. Panic Room (8/10)
4. Zodiac (7/10)
Za co Azylowi 8/10?? To zwykły średniak. Zodiak za to zasłużył w moich oczach na conajmniej 8/10
No i ten Alien 3. Niby wszystko jest, ale w przeciwienstwie do pierwszej częsci ( na której sie przecież wzorował ) nie straszy
Azylowi 8/10 za:
- nieśmiertelną Jodie Foster
- zdjęcia
- wiem, scenariusz nie jest powalający, ale zły nie jest
- film różni się od Siedem, Gry i Fight Club i chwała za to Fincherowi, że nie robi tylko filmów z efektownym zakończeniem, jak np. Shyamalan
- pozytywne zaskoczenie. Spodziewałem się słabego filmu, dostałem dobry.
Zodiak nie przypadł mi do gustu, może dlatego, że niezbyt skoncentrowany byłem, gdy go oglądałem. Zamierzam niedługo go znowu obejrzeć, może wtedy moja ocena się zmieni. Dzisiaj mogę mu zarzucić, że jest za długi.
O serii Alien to się mogę rozpisać ;d
Każda z części różni się od pozostałych, nawet 4., która powtarza schematy wnosi coś nowego (nowa ta sama Ripley). Jedynka mną wstrząsnęła, choć początek za pierwszym razem trochę mnie wynudził. Nie zmienia to tego, że to jeden z najlepszych filmów, jakie oglądałem. Aliens wg mnie mają za dużo niedorzeczności (Ripley musiała mieć super mięśnie, żeby się utrzymać pod koniec filmu), mimo to jest to nadal dobry film, genialny jako kontynuacja arcydzieła. No i trójka, moim zdaniem najlepsza część z serii, która minimalnie wyprzedza jedynkę. Czym?
Chyba znasz słowa pewnego słynnego wizjonera filmowego, że dobry film zaczyna się od trzęsienia ziemi, a potem jest już tylko lepiej? No właśnie. Ani Alien, ani Aliens nie miały nic takiego na początku. A trójka? Statek się rozbija, przeżyła tylko Ripley, są na jakiejś zapuszczonej planecie, migawki z twarzołapem. Scena pogrzeb Newt / narodziny obcego z woła (widziałem wersję reżyserską) może nie jest tak straszne, jak narodziny obcego z 8. Pasażera, ale trzeba przyznać, że scena genialna. Potem scenariusz nie skupia się na poszukiwaniu / polowaniu na obcego, tylko na zagubieniu osób, którym grozi niebezpieczeństwo, z którego początkowo nie zdają sobie sprawy. Potem wiele widowiskowych perełek w kameralnym filmie, jakim jest ten Obcy.
Moim ostatecznym argumentem jest łysa Ripley ;d
- Jodie w Azylu nie błyszczała
- Zdjecia owszem efektowne
- Scenariusz był durny, do dupy, kretyński
- to podobny film do wcześniejszych dokonań Davida. Też thrriler, tyle że słaby. To Zodiak jest inny. No i Fight Club
- mam słabość do Jodie i tu mogę nie być do końca obiektywny xd
- zgadzam się
- Scenariusz nie był durny! Nie był tak efektowny, jak poprzednich filmów, ale potrafił mnie zaciekawić. Nie twierdzę, że jest to najlepszy thriller, jaki oglądałem (uważam, że dość podobny Telefon miał lepszy scenariusz, tylko jego nieszczęściem był rzemieślnik Schumacher). Gdzie scenariusz Azylu jest do dupy i kretyński?
- chodzi mi o schemat: wciągnij i podepcz na końcu xd W Azylu widać odejście od niego, jeszcze bardziej wyraźne to odejście jest w Zodiaku. Pod tym względem jest inny xd
Gdzie scenariusz Azylu jest durny?? Jak już Witheker i tamten byli w azylu z jej córką. Spokojnie mogli wziąć ją jako zakładniczke i wyjść z azylu i odebrać jej broń
o.o
Nie wiedziałem, że Schumacher nakręcił Upadek xd Ale z tych kilku jego filmów, które widziałem, żaden mnie nie powalił na kolana, a większość zanudziła (nawet taki przebojowy materiał na film, jak musical "Upiór w Operze" jest niewykorzystany).
Dobrze, przyznam, że to głupota, ale działali pod stresem i nie pomyśleli ;d
Wielkim psychologiem nie jestem, ani nie uważam Azylu za arcydzieło (oceniłem na 7/10), ale myślę, że zachowanie włamywaczy można uzasadnić tym że to byli kompletni amatorzy oraz sam Whitaker miał największe psychiczne opory. Racja scenariusz ma swoje słabe strony (wymuszone na Fincherze zakończenie...), ale sam film kapitalnie się ogląda i wciąga.
Mieli kupe czasu, aby pomyśleć,byli tam dość długo
Mi przez żałosny scenariusz okropnie się oglądało
właśnie obejrzałem drugi raz Zodiaka i muszę odszczekać to, co powiedziałem :D i zmieniłem ocenę na 9/10. może gdy obejrzę trzeci raz, to ocena podskoczy o jeszcze jedno oczko, ale... zobaczymy :D
HerrDecadens - co do motywacji wlamywaczy, dlaczego nie wzieli corki Meg na zakladniczke, calkowita racja.
Natomiast nieracja:) co do niby wymuszonego zakonczenia Azylu - Fincher mial final cut. Columbia chciala w pewnym momencie jedynej zmiany polegajacej na tym, zeby ekipa SWAT nie zlapala Burnhama. Fincher poszedl na ugode i powycinal z filmu sceny, w ktorych Burnham budzil za wielka sympatie w widzu. Nic wiecej nie zmieniono.
Zdecydowanie Se7en- ten film zrobił na mnie ogromne wrażenie :) Fincher umie stworzyć taki niepowtarzalny klimat w kazdym ze swoich filmów że z przyjemnością się je ogląda.-To wciąga...
1. Podziemny krąg
2. Siedem
3. Gra
Słowem wyjaśnienia:
Azyl i Obcy 3 średnio mi się podobały więc jakoś ich nie liczę a Zodiaka jeszcze nie widziałem. Nadmieniam również iż Fincher jest tylko reżyserem wszystkich swoich filmów tj. nie napisał do nich scenariusza czyli jest twórcą fenomenów swoich filmów tylko połowicznie i przez co stoi w moim osobistym rankingu troszkę niżej niż Quentin Tarantino David Lynch czy Kevin Smith. Oczywiście gdyby nie on te filmy nie miałyby takiego własnie klimatu itd. Wyjaśnić chciałbym również iż film Podziemny krąg cenię wyżej niż Siedem ponieważ ten drugi poprostu podobał mi się mniej, jednakże nie zamierzam mu ujmować jego wielkości pod żadnym względem. Poprostu historia i forma użyta do opowiedzenia w Podziemnym kręgu owiele bardziej mnie urzekła. No i tak na marginesie: w Siedem wogóle mi się Pitt nie podobał (dla porównania jego role w Podziemnym uwarzam za najlepszą w jego karierze;) aczkolwiek nie mówię, że źle zagrał co to to nie. Pozdrawiam.
1. Siedem
2. Obcy 3
3. Podziemny krąg
4. Gra
5. Azyl
Zodiaka nie widziałem, ale prawdopodobnie jest lepszy od Azylu, który co tu dużo mówić, jest zdecydowanie najsłabszym filmem Finchera.