Dotychczas słabo kojarzyłem tego aktora, ale dziś obejrzałem Frost/Nixon i to jest... aż brak słów. Nixon Langelli zabija, miażdży i doprowadza do orgazmu. Po prostu majstersztyk, koncert i poezja.
może z tym orgazmem przesadziles ale owszem, zagral fenomenalnie...dziwne ze zadnej nagrody za to nie dostal
Zgadzam się, że super pasował do tej roli. Czasem warto postawić na kogoś, kto bardziej przypomina graną postać, niż na siłę wciskać gwiazdę jak to zrobiono z Hopkinsem w innym filmie o tym prezydencie.