Był świetnym aktorem (10). Ale po wojnie i tak by go zniszczyli, jeden
Dymsza zagrał w kilku filmach. A co do roli staruszków, czy zramolałych
arystokratów, to ciekawe że kiedy ich grał, miał czterdzieści kilka lat.

po prostu prześmieszny i sympatyczny gościu. Jego najlepsza (jak dla mnie) rola to pan Pączek w 'Siódmym Piętrze' ;)

No właśnie, coś jego wygląd nie pasuje mi do metryki podawanej tutaj. Chyba, że to charakteryzacja... Ale aktor był z niego przesympatyczny i przezabawny. Bardzo lubię jego role.

Podchodził, bo jak wiele ofiar tego wybuchu szwaby podstępem go przyciągnęli i zamordowali. O ile się nie mylę to zginęło też wielu powstańców, dzieci i staruszków. Aż się pięści zaciskają.

pięści się zaciskają na tych, co siedzieli na d*** w Londynie i kazali ludziom bez broni i jedzenia wyskakiwać na czołgi :(
Zniszczyli marzenia młodych Warszawiaków, wszystko zniszczyli, tylu dobrych ludzi, inteligencja Warszawy :/

Dokładnie! Też się zgadzam. Siedzieli sobie na Picadilly przy kawce i ciastku i dywagowali - robimy to powstanko czy nie?

Zgadzam się z powyższymi stwierdzeniami. Nie ma co gadać. Po cholerę było nam to powstanie warszawskie. Nic nam z niego nie przyszło, tylko ludzie poginęli niepotrzebnie.

Podobno zginął w bramie domu, więc raczej do czołgu, a ściślej mówiąc do stawiacza min, nie podszedł.
Około 300 osób przypłaciło życiem ten poryw entuzjazmu z opancerzonej zdobyczy.

Chociaż w sumie wcale nie był taki stary, ale za to genialny!